AWAROMPoniedziałek, 20 czerwca 2016 NR 1
REDAGUJE ZESPÓŁ: Gabriela Błońska, Jakub Daraż,
Julia Kajstura, Filip Witalis
Wakacje coraz bliżej... A może
by tak konto bankowe?
Dla wielu z nas wakacje są okazją do wydania pieniędzy odkładanych
przez cały rok.
My, jako już prawie pełnoletni, lub faktycznie pełnoletni ludzie,
potrafimy po takim roku oszczędzania dysponować czasem całkiem
przyzwoitą sumą.
Wiele osób dużych kwot pieniędzy, najzwyczajniej w świecie boi się
nosić przy sobie (z oczywistych powodów). W takiej sytuacji
przychodzi nam na ratunek konto bankowe – dla każdego.
Nie od dziś wiadomo, że banki oferują nam konta dla osób
nieletnich. Zapewne też wiele z nas to wykorzystuje. Zalet posiadania
konta (również w systemie internetowym) jest bardzo wiele. Wiąże się
to oczywiście z posiadaniem karty debetowej. Następstwem tego jest
to, że już nie musisz bać się o to, że ktoś widząc Twoją gotówkę
zabierze Ci ją, w gratisie wybijając zęby. Zakupy internetowe nie
muszą się już wiązać z chodzeniem do rodziców czy starszych
znajomych z prośbą o pomoc w przelewie, a doładowanie komórki z
wycieczką do najbliższego punktu w którym jest to możliwe. Możesz
robić to wszystko sprzed komputera, ciesząc się leniuchowaniem w
wakacje, lub z komórki, jeśli Twój odpoczynek jest trochę bardziej
aktywny.
W każdym razie, jak widzicie – możliwości jest wiele.
Jednak niepodważalnie największą zaletą konta bankowego jest
łatwość w kontrolowaniu swoich pieniędzy. Z gotówką, niestety nie
zawsze jest to proste – np. dostaniesz banknot 50 złotowy, zapłacisz
nim, dostaniesz drobne. Nagle i drobnych nie ma. I nie do końca wiesz
co się z tym stało. Znajoma sytuacja, prawda? Natomiast mając
wygodę przeglądania na koncie historii swych transakcji, zawsze się
wie co pochłonęło każdą złotówkę. Proste.
Teraz na myśl nasuwają się zasadnicze pytania – czy to kosztuje? Jeśli
tak to ile? Jak założyć takie konto i czego to wymaga?
Odpowiadając na pierwsze pytanie – z łatwością można znaleźć
obecnie oferty, które nie będą od nas wymagały praktycznie żadnego
nakładu finansowego. Konto takie można otworzyć m.in. w banku BPH
czy mBanku. Konto zakłada się z rodzicem, a wszelkich procedur
dopilnowuje doradca bankowy. Najczęściej jedyną rzeczą jaka jest
wymagana od Ciebie, to ukończenie 13 roku życia i posiadanie
jakiegoś dokumentu tożsamości.
Różne banki mają różne oferty, więc nasze pole możliwości jest od
tego właśnie uzależnione. Jednakże będąc gdziekolwiek, mamy już
namiastkę konta bankowego takiego jak dla osób dorosłych, w
większym lub mniejszym stopniu. Warto więc wykorzystać ten fakt i
zacząć uczyć się przedsiębiorczości w praktyce.
Gabriela Błońska
Szkoła, która daje szansę – wywiad z Kają Figlarską
Filip: Tematem dzisiejszego wywiadu jest
twój sukces. Na początku wytłumacz w
skrócie na czym polega twój sukces, co
osiągnęłaś.
Kaja: No więc, od września udało mi się
wygrać kilka konkursów, głównie filmowych
ale również dotyczące recenzji
książek, ale myślę
największym sukcesem jest
otrzymanie rocznego
stypendium w postaci wyjazdu
do USA.
Filip: W takim razie opowiedz
coś więcej na temat tego
stypendium.
Kaja: Dostałam roczne
stypendium zagraniczne, udało
mi się to osiągnąć ze względu
na moją wiedze, ale także za
osobowość. Testy które
przechodziłam, nie dotyczyły
tylko znajomości angielskiego,
ale także fizyki czy
matematyki (także w języku
ang). Udało mi się pozytywnie
przejść testy i znalazłam się w
gronie 30 osób z całej Polski
w programie Flex z 1400
biorących udział.
Filip: Okej, a nie wymagało to
od Ciebie może jakichś
wyrzeczeń?
Kaja: Wyrzeczeń nie, ale
wymagało ode mnie
poświęcenia dużo czasu i dużo pracy w celu
pogłębiania mojej wiedzy.
Filip: To stypendium daje dalsze możliwości
rozwoju?
Kaja: Daje mi ukończoną klasę za granicą,
poznam wielu ludzi, wiedza o kulturze, no i
na pewno podniesienie poziomu językowego,
bo jednak rok w obcym kraju to bardzo dużo.
Filip: No zdecydowanie, a sukces ten
osiągnęłaś sama czy mogłaś liczyć na pomoc,
wsparcie ze strony rodziny, znajomych?
Kaja: Na wszelkiego rodzaju testach byłam
sama, ale na pewno ogromnym wsparciem dla
mnie była rodzina i znajomi, którzy wierzyli
we mnie i wspierali mnie duchowo.
Filip: Skąd pomysł by wziąć udział w takim
programie? Dowiedziałaś się o tym w szkole
czy sama znalazłaś informacje na temat
stypendium? Jakiś nauczyciel ze szkoły ci
pomagał?
Kaja: Stypendium znalazłam sama, ale pan
Paśko napisał mi referencje co myślę miało
duży wpływ na zaakceptowanie mojego
wniosku.
Filip: W takim razie przedstaw jeszcze
pokrótce jak to stypendium będzie wyglądać,
gdzie będziesz sie uczyć, gdzie będziesz
mieszkać?
Kaja: Dokładnie jeszcze nie jest
określone w jakim stanie i w jakim
mieście będę mieszkać, wiem tylko że
lecę do Stanów Zjednoczonych. Póki co
dostałam organizację, która będzie się
mną zajmować. W najbliższych dniach
dostanę wiadomość o rodzinie u której
będę mieszkać, i dowiem się więcej o
szkolę, a na miejscu będę już mogła
wybrać sobie wszelkie fakultety,
przedmioty i w jakich wymiarach
godzin.
Filip: A kiedy dokładnie wyjeżdżasz i
wracasz?
Kaja: Wyjeżdżam w sierpniu a wracam
w maju.
Filip: Czyli święta i inne uroczystości
spędzasz w Stanach?
Kaja: Tak
Filip: Tak na zakończenie, jako iż
lubisz podróżować to na wakacje są
jakieś konkretne plany czy
przygotowujesz się do wyjazdu do
Stanów?
Kaja: Na pewno czekają mnie jeszcze
szkolenia, związane z Flexem, a oprócz
tego raczej zostaję w Przemyślu by się
konkretnie spakować i pozabierać wszystkie
rzeczy które będą mi potrzebne.
Filip: Okej, to tyle. W takim razie dziękuję
bardzo za wywiad.
Kaja: Ja również dziękuje.
Wywiad z Gerardem Józefowskim – młodym psychologiem z
Morawy
Filip: Witam cię Gerard, mam do ciebie kilka
pytań dotyczących twoich sukcesów
Gerard: No cześć, co chcesz wiedzieć w
takim razie?
Filip: No więc na początku jakbyś
mógł, streść mi swoje największe
sukcesy które odniosłeś w roku
szkolnym 2015/16?
Gerard: Najbardziej dumny jestem z
wygranej w turnieju
psychologicznym, ponieważ jakby
udało mi się pokonać 2000 ludzi,
aby dojść do finału. W finale tym
znalazło się ostatnie 10 osób które
musiały odpowiadać na pytania
zadawane przez komisję składającą
się z kadry SWPS-u.
Filip: A mógłbyś streścić mniej
więcej na czym polegał ten turniej?
Gerard: Turniej psychologiczny
polegał na zapoznaniu się z tekstami
psychologicznymi. Teksty miały po
ok. 600 stron. Trzeba było się ich
nauczyć. Następnie uczestnicy
musieli pisać testy dotyczące tych
tekstów. Potem przychodziły do nas
następne teksty, które także
mieliśmy przeczytać i się nauczyć.
Udało mi się napisać tekst najlepiej
w całej Polsce. Kolejnym etapem
była odpowiedź ustna przed
Komisją. Jest to dla mnie wielkie przeżycie
bo zostałem odczytany ostatni na liście, a w
ogóle nie czułem się do tego przygotowany, i
było to dla mnie wielkie zaskoczenie.
Filip: Jakich wyrzeczeń wymagały od ciebie
przygotowania do tego turnieju?
Gerard: Jasne, wszelki sukces ponosi za sobą
koszty, i trzeba się z tym liczyć. Ja
przygotowując się do turnieju zarywałem
nocki, musiałem opuszczać szkołę, by
przerabiać materiał. Opanowywanie materiału
jest dość żmudną robotą. Do sukcesu niestety
podchodzi się ciężką pracą, która nie jest zbyt
ciekawa.
Filip: Jakie możliwości otwiera przed tobą
wygrana w turnieju?
Gerard: Nie dostaje się na żaden Uniwersytet,
nie mam aktualnie żadnych punktów, w
ramach nagrody otrzymałem nagrodę
książkową o wartości ok. 1000 złotych i z
tego co wiem w tym roku będę zmieniać
szkołę i myślę że ułatwi mi to dostanie się do
tej szkoły.
Filip: Czy uważasz że dałeś z siebie wszystko,
i czy jesteś dumny ze swojego sukcesu?
Gerard: To pytanie chodzi mi po głowie od
dawna. I sam nie potrafię odpowiedzieć na nie
jednoznacznie. Z jednej strony dałem z
siebie myślę tyle ile mogłem, byłem
kompletnie wycieńczony. Z drugiej
strony teoretycznie mógłbym dać z
siebie więcej, zarazem w sukcesach
szkolnych jak i w tych ogólnopolskich.
Nie wiem sam czy mógłbym dać z
siebie więcej, ale nie zmieniłbym
przeszłości bo nie byłoby mnie tutaj i
być może byłbym zupełnie innym
człowiekiem.
Filip: Sukces ten osiągnąłeś sam czy z
jakąś pomocą?
Gerard: Sukces na ogół osiąga się
samotnie, osobiście jeżeli jest to sukces
indywidualny. Możemy liczyć na
pomoc. Ja w tym momencie liczyłem
na pomoc mojej mamy i pomoc Pani
psycholog na przygotowywania do tego
turnieju.
Filip: No to tak na zakończenie, luźne
pytanie. Jakieś konkretne plany na
wakacje?
Gerard: Jadę na obóz wojskowy, potem
marzy mi sie obóz z krav magi ale to
jeszcze zobaczymy jak będzie.
Filip: Czyli plany na wakacje całkiem udane.
Gerard: Zdecydowanie
Filip: No to dziękuje, wszystko już wiem.
Gerard: Dziękuje również.
Jak nas widzą uczniowie – po pierwszej klasie i tuż po maturze!
Postanowiliśmy przeprowadzić wśród uczniów naszej szkoły – zarówno tych najmłodszych, jak i
najstarszych – anonimowe wywiady na temat tego, jak widzą naszą szkołę. Jako pierwszych spytaliśmy
pierwszoklasistów co myślą na ten temat.
Filip: Jakie są twoje wrażenia po
pierwszym roku spędzonym w szkole?
K.: Bardzo pozytywne, jestem zadowolony
ze szkoły, klasy i nauczycieli. Milo
wspominam ten rok
Filip: Najbardziej pozytywne
wspomnienie z tego roku szkolnego?
K.: Było tego tak dużo, ze trudno mi
wybrać jakies jedno konkretne. Ale chyba
najlepsza była wycieczka klasowa do
Zakopanego zwłaszcza ostatni dzień.
Bardzo sie zintegrowaliśmy i świetnie sie
przy tym bawiłem. Chyba nigdy nie
zapomnę tego dnia.
Filip: Co myślisz o nauczycielach?
K.: W większości mam same pozytywne
przemyślenia. Moim zdaniem większość
nauczycieli to bardzo inteligentni i ciekawi
ludzie z masa zainteresowań. Tylko kilku
nie przypadło mi do gustu, ale tak musi
być chyba zawsze.
Filip: Jak ocenisz klimat i atmosferę w
naszej szkole? Bardzo pozytywnie
K.: Bardzo pozytywnie. Relacje miedzy
uczniami są często zdrowe i łatwo sie
współpracuje. Kontakty między
nauczycielami i uczniami tez są bardzo
dobre i dzięki temu można w szkole cos
osiągnąć
Filip: Czy twoim zdaniem ten rok w
naszej szkole pomógł ci sie rozwinąć i
zdobyć nowe doświadczenia?
K.: Tak, z pewnością rozwinąłem swoje
pasje, poznałem wielu wspaniałych ludzi,
a kilku nauczycieli pozwoliło mi nauczyć
sie wielu przydatnych rzeczy. Poznałem
tez lepiej Przemyśl i nawiązałem
znajomości z osobami spoza szkoły.
Filip: Ok, dzięki za wywiad.
K.: Dziekuje również.
Oto wypowiedź innego ucznia
kończącego 1 kl…
Filip: Jakie są Twoje wrażenia po
pierwszym roku spędzonym w szkole?
M.: No wiec nie spodziewałem sie ze tak
przyjemnie spędzę ten pierwszy rok
szkolny no i jestem bardzo zadowolony z
mojego wyboru
Filip: Najbardziej pozytywne
wspomnienie z tego roku szkolnego?
M.: Jako ze bardzo sie interesuje sportem i
to mnie tak interesuje to w sumie finały z
ligi szkolnej. Emocje i w ogóle fajna
atmosfera.
Filip: Co myślisz o nauczycielach?
M.: Sa bardzo w porządku. Normalnie
można się dogadać, nawet pożartować,
oczywiście bywają wyjątki.
Filip: Jak oceniasz klimat i atmosferę w
szkole?
M.: Jak to w szkole. Wszyscy przyjaźnie
nastawieni. Zdarzają sie jakieś sprzeczki
ale to normalne, oprócz tego to wszystko
okej.
Filip: Czy Twoim zdaniem ten rok w
naszej szkole pomógł Ci sie rozwinąć i
zdobyć nowe doświadczenia?
M: Na pewno, co roku nabywamy coraz
więcej wiadomości także w tym nie może
być inaczej.
Filip: Ok, dzięki za wywiad.
M.: Okiej, dzięki też.
…i jeszcze jedna, również
pierwszoklasisty.
Filip: Jakie są twoje wrażenia po
pierwszym roku spędzonym w szkole?
D.: Zmiana była dość drastyczna, w
porównaniu do gimnazjum jest o wiele
więcej nauki mimo to rok w liceum
uważam za udany szkoła jest mega a
nauczyciele bardzo dobrze uczą nawet
jakbym chciała nie mam jakich wysnuć
minusów, rok szybko strasznie zleciał ale
był pełen pracy dlatego jestem bardzo
zadowolona.
Filip: Najbardziej pozytywne
wspomnienie z tego roku szkolnego?
D.: Wydaje mi się że dzień kobiet ze
względu na to że cała szkoła
zaangażowała się w to by umilić nam
kobietom ten dzień i to jest super sprawa,
przy okazji niesamowita zabawa.
Filip: Co myślisz o nauczycielach?
D.: O nauczycielach mogę powiedzieć tyle
że są bardzo związani z uczniami
rozumieją ich i pomagają, przy tym są
bardzo wymagający ale potrafią świetnie
wytłumaczyć i to jest największy pozytyw.
Filip: Jak oceniasz klimat i atmosferę w
szkole?
D.: Cała szkoła to zgrana paczka.
Pomagamy sobie, nie oceniamy, nie
spotkałam się z tzw. wyścigiem szczurów
którego nie cierpię. Osobiście nie wstydzę
się niczego nie boję się poprosić o pomoc
bo wiem że zawsze mi ktoś pomoże.
Filip: Czy Twoim zdaniem ten rok w
naszej szkole pomógł Ci sie rozwinąć i
zdobyć nowe doświadczenia?
D.: Jak najbardziej. Dzięki nauczycielom
podciągnęłam się z wielu przedmiotów,
ale to nie wszystko bo rozwinęłam się
także artystycznie pod względem
szkicowania oczywiście.
Filip: To by było na tyle z moich pytań,
dziękuję za wywiad.
Teraz przytoczymy wypowiedzi
maturzystów – już absolwentów
Morawy…
Filip: Jak sie czujesz jako absolwent
Morawy? Będziesz tęsknic za naszą
szkołą?
K.: Hmm.. Jestem dumna że mój wybór
padł właśnie na tą szkołę, bo mogę śmiało
powiedzieć że były to najlepsze lata
mojego życia. Mimo tego że często
bywało ciężko i było dużo nauki to
naprawdę nie żałuje że wybrałam tą szkołę
i że zostałam jej absolwentką. Obecnie
cieszę się wakacjami ale czuje że wkrótce
zatęsknię za naszą Morawą i nawet za
tymi ciężkimi momentami tam.
Filip: Czy Twoim zdaniem udało Ci się
dzięki niej przygotować dobrze do
matury?
K.: Tak, myślę że kadra nauczycielska jest
naprawdę kompetentna i udało im się
bardzo dobrze przygotować nas do
matury. Nasza szkoła ma szczególnie
dobrych polonistów i po tylu godzinach
spędzonych na lekcji z panią Moniką
Maciewicz jestem zadowolona z poziomu
mojej wiedzy i teraz tylko czekać do 5
lipca na wyniki maturalne!
Filip: Hehe, to cieszę się razem z Tobą.
Co wspominasz najlepiej z pobytu w
naszej szkole, a co najgorzej?
K.: Najlepiej wspominam eventy które
spajały zawsze całą szkołę w jednym
miejscu. Mogliśmy chociaż przez chwile,
przez te 20 minut pobyć wszyscy razem. A
najgorzej hmmm. Chyba dni kiedy miałam
8 lekcji i nie chciało mi sie siedziec w
szkole do 15
Filip: Hahah, już poznałem Twój ból.
Jakie są Twoje najbliższe plany na
przyszłość?
K.: Studia, to oczywiste po liceum. Ale
jeszcze nie zdecydowałam jakie, mam dwa
tygodnie na podjęcie decyzji
Filip: W takim razie życzę dobrego
wyboru. Jeszcze jedno ostatnie pytanie.
Czy udało Ci się tu poznać osoby które
być może zostaną na długo w Twoim
życiu?
K.: Oczywiście, poznałam tu moich
obecnych przyjaciół, dlatego myślę ze to
najlepsze lata w moim życiu.
Filip: Dziękuje za udzielenie wywiadu.
K.: Dziękuję również.
…i jeszcze jedną…
Filip: Jak sie czujesz jako absolwent
Morawy? Będziesz tęsknić za naszą
szkołą?
B.: Haha mam szczerze odpowiadać ?
Filip: Tak, bo jest to zupełnie anonimowe.
B.: Hmmm... Myślę, że tak. W jakimś
stopniu będę tęsknić za tą szkołą. Studia to
już inny świat. W Morawie poznałam
pełno świetnych ludzi i jakby na to nie
patrzeć cieszę się, że tam się dostałam.
Filip: Czy Twoim zdaniem udało Ci się
dzięki tej szkole dobrze przygotować do
matury?
B.: Tylko z niektórych przedmiotów.
Według mnie nastawienie części
nauczycieli było dość kiepskie.
Filip: Co wspominasz najlepiej z pobytu
w naszej szkole? A co najgorzej?
B.: Najlepiej wspólne wypady szkolne,
happeningi, dni otwarte. To gdy inne
szkoły, czy placówki mogły spędzić u nas
czas. Uwielbiam poznawać nowych ludzi.
A najgorzej... Hmm. Zapewne
sprawdziany i odmowy nauczycieli na ich
przeniesienie
Filip: Jakie są Twoje najbliższe plany na
przyszłość?
B: Praca na wakacjach i studia, chyba jak
większości maturzystów.
Filip: Jakiś konkretny kierunek już
obrałaś?
B.: Nanotechnologia lub inżynieria
materiałowa, w zależności gdzie się
dostanę.
Filip: Czy udało Ci się tu poznać osoby
które być może zostaną w Twoim życiu na
długo?
B.: Z moim szczęściem do ludzi wątpię.
Choć ostatnio mam świetny kontakt z
jedną osobą z klasy. Mam wielką nadzieję,
że zostanie w moim życiu na długo.
Filip: Okej, dzięki za wywiad.
B.: Dzięki również.
…i ostatni.
Filip: Jak sie czujesz jako absolwent
Morawy? Będziesz tęsknić za nasza
szkoła?
J.: Oj, nadal do mnie nie dociera, ze to juz
koniec. pamiętam jak rozpoczynałam
naukę w tej szkole i rozmawiając z
ówczesnymi maturzystami słyszałam takie
słowa, ze 3 lata upłyną w mgnieniu oka.
Wtedy im nie wierzyłam, teraz powtarzam
innym pierwszoklasistom to samo.
Mówią, ze wszystko co dobre szybko sie
kończy, a nauka w Morawie skończyła sie
zdecydowanie zbyt szybko, wiec tak, będę
za nią tęsknić.
Filip: Czy Twoim zdaniem udało Ci sie
dzięki niej dobrze przygotować so matury?
J.: Jesli mówimy o przedmiotach
podstawowych to jak najbardziej, na
lekcjach przerobiliśmy wszystko czego
potrzebowaliśmy. Natomiast moja
dyspozycje na poziomie rozszerzonym
zawdzięczam jedynie swojemu
samozaparciu, ambicji i dobrej organizacji
czasu.
Filip: Co wspominasz najlepiej z pobytu
w naszej szkole? A co najgorzej?
J.: Hm... trudno wskazać mi jedną
najlepszą rzecz. Chodzenie do tej szkoły
było przyjemnością ze względu na
wspaniałą atmosferę tam panującą, co
wyróżnia naszą szkołę spośród innych.
Może to brzmi trochę banalnie, ale tak
właśnie było. Nasza społeczność szkolną
tworzą tak rożne osobowości, że samo
przebywanie w takim gronie jest
fascynującą nauką prawdziwego życia. W
mojej klasie było to bardzo widoczne, ale
dzięki temu stworzyliśmy świetną,
urozmaiconą paczkę. Grono pedagogiczne
również było w porządku. Na palcach
jednej reki można wyliczyć nauczycieli, z
którymi nie dało sie współpracować i pech
chciał, ze właśnie jedna z tych osób
została moim wychowawca. To byl
największy minus na przestrzeni całych
trzech lat. Ale cóż poradzić, gdyby nie ona
byłoby zbyt pięknie, aby to było
prawdziwe...
Filip: Jakie są Twoje najbliższe plany na
przyszłość?
J.: Nic oryginalnego, od października
rozpoczynam studia. A do tego momentu
chce maksymalnie wykorzystać czas
wakacyjny, którego mam w tym roku
bardzo dużo.
Filip: Jakiś konkretny kierunek masz juz
obrany?
J.: Codziennie zmieniam zdanie w tej
kwestii, dlatego wole o tym głośno nie
mówić. ale jest możliwość, ze skończę na
dwóch kierunkach.
Filip: Czy poznałaś w tej szkole kogoś kto
może zostanie w Twoim życiu na długo?
J.: Ojej, nie wiem. Cały czas utrzymuje
kontakt z tymi, z którymi spędzałam
najwięcej czasu w szkole, aczkolwiek co
Bedzie dalej to nie wiem. Jeśli mój plan
sie powiedzie to od października zostanę
sama w obcym mięście, wiec o utrzymanie
kontaktu będzie trudno. Zresztą ja lubię
poznawać nowych ludzi i ciągle mi w tej
kwestii mało, dlatego nie przywiązuje sie
do nikogo. Jestem im wdzięczna za to co
wnieśli do mojego życia w czasach
licealnych, będę o tym pamiętać do końca
życia i to mnie najbardziej
satysfakcjonuje.
Filip: Ok, dziękuje, to by było na tyle z
moich pytań
Jak widać, zarówno 1 klasisci,
jak i maturzyści są zadowoleni
z naszej szkoły. Miejmy
nadzieje, że taki stan rzeczy
utrzyma się i przez przyszłe
pokolenia.
I LO VS. II LO –
Jak wypada nasza
szkoła w
zestawieniu z
odwiecznym
konkurentem
?
Wszyscy uczniowie są jego
częścią, wiedzą o nim nauczyciele i
większość mieszkańców Przemyśla,
czasami jest powodem do zdrowej
rywalizacji, ale czasami też do kłótni -
spór, które liceum jest lepsze - I (Słowak),
czy II (Morawa). Artykuł ten nie ma na
celu ubliżać żadnej ze szkól, ale jedynie
obiektywnie je porównać.
Nasze liceum znajduje się na
jednym z wzgórz, dzięki czemu mamy
piękny widok na cały Przemyśl i
najbliższą okolicę. I LO natomiast
znajduje się przy głównej ulicy i widok
skierowany jest tylko na kamienice.
Widok ten może przytłaczać, a u nas
dodatkowo motywować do osiągania
szczytów.
II LO jest na pewno szkołą
nowocześniejszą. Budynek jest bardzo
duży. Nasza szkoła nazywana jest
„szklarnią”, ponieważ posiada dużo okien
na każdym z pięter.
Liceum jest również wyposażone w
windę, co pozwala na korzystanie osób
niepełnosprawnych ze szkoły. I LO
natomiast nie posiada windy, a budynek
jest dość stary i nie wygląda zachęcająco.
II LO jest wyposażone w wiele
ciekawych eksponatów. Teleskop i trebusz
to tylko niektóre z nich. Ponadto za szkołą
znajduje się park, gdzie można się
zrelaksować. W I LO nie ma za dużo
zieleni, a w szkole brakuje tak ciekawych
eksponatów, jak trebusz. Interesującym
obiektem jest tam jednak pomnik Juliusza
Słowackiego.
II LO jest szkołą wyposażoną w
nowoczesne obiekty sportowe. Na
zewnątrz znajdują się 2 boiska do gry, i
bieżnia. W środku natomiast są 2 sale
gimnastyczne, sala do gry w tenisa
stołowego, sala ze ścianką wspinaczkową i
siłownia. W I LO jest sala gimnastyczna,
sala do ping-ponga i siłownia, ale nie ma
tam typowego boiska go gry w piłkę ani
bieżni. Brakuje też obiektów sportowych,
umieszczonych na zewnątrz.
Relacje uczniów z nauczycielami
w II LO są bardzo dobre. Zawsze starają
się oni znaleźć jakiś kompromis i zrobić
tak, aby obie strony były zadowolone.
Efektem tego jest mnóstwo ciekawych
projektów W I LO natomiast stosunki
uczeń-nauczyciel czasami trudne.
Niektórzy z nauczycieli nie współpracują z
uczniami, a jedynie od nich wymagają. W
naszym liceum oczywiście sytuacje takie
też się zdarzają, ale są sporadyczne.
Każdy powinien wybrać szkołę,
jaka mu odpowiada i nie zmuszamy do
korzystania z naszego porównania. Jest to
jedynie zestawienie, które momentami
przybiera wartość subiektywną. Zostało
one przygotowane przez rozmowy z
uczniami z obu porównywanych szkół.
Wybierzcie sami! Julia Kajstura
DEADLINE’Y
Jak przetrwać:
rady dla ucznia… i
dla nauczyciela
Deadline, ostatni dzwonek i sąd ostateczny
- w skrócie koniec semestru i ostatnie
„zdawki”. Końcowe dni lekcyjne przed
klasyfikacją końcowo-roczną są nie lada
wyzwaniem nie tylko dla uczniów-
nauczyciele strzeżcie się.
W tym okresie szczególnie dużo
osób, chcąc podnieść sobie średnią ocen,
decyduje się na poprawianie
sprawdzianów, kartkówek lub też
wykonanie dodatkowych projektów.
Niestety uczniowie odkładają to na
ostatnią chwilę. Im więcej takich uczniów,
tym więcej pracy mają nauczyciele.
Termin goni termin, zamęt tworzy się
samoistnie, sprowadzając na wszystkich
nerwową atmosferę i odczucie braku sił do
robienia czegokolwiek.
- Jak sobie poradzić z dużą ilością
deadline’ów?
- Organizacja!
Kluczem do sprawnego uporania
się z pędem w jakim należy pracować,
byleby zdążyć na czas jest właśnie
organizacja. Nie chodzi tutaj tylko o
organizację nauczycieli, ale także o
organizację uczniów. Uczniowie przede
wszystkim powinni zacząć rozmawiać z
nauczycielami o „zdawkach” jak
najwcześniej. Nie chodzi tu o zdawanie
całorocznego materiału z marszu na
następnej lekcji. Przecież termin takiego
zdawania możesz umówić nawet na 2
miesiące wcześniej - więc czemu nie?
Ułatwi to Tobie, gdyż będziesz miał już
konkretnie wyznaczony czas na
przygotowanie się, a nauczyciel w natłoku
przygotowywania sprawdzianów dla
innych uczniów, będzie miał gotowy dla
Ciebie arkusz już dużo wcześniej. Ile razy
w ostatniej chwili chciałeś zdawać,
umówiłeś termin, a potem nauczyciel
zapomniał Ci przynieść sprawdzianu, lub
Tobie/nauczycielowi coś wypadło?
Wierzcie lub nie, nauczyciele na miesiąc
przed końcem roku mają prawdziwe
urwanie głowy, poniekąd tak jak my.
Będąc przy temacie nauczycieli...
Dla naszych też mamy skromne
rady jak lepiej się zorganizować na
deadline’owe wyścigi. Najłatwiejszym
sposobem na „ogarnięcie” całego
zamieszania jest wyznaczenie jednego
terminu zgłaszania się uczniów chcących
podwyższyć sobie ocenę z danego
przedmiotu. Proste i oczywiste, a jednak
nie każdy stosuje.
Przykładowo - w poniedziałek
nauczyciel ogłasza, że w piątek będzie
spisywał listę uczniów, którzy chcą
podwyższyć ocenę z danego zakresu
materiału. W piątek chętni uczniowie
wpisują się na listę i obok nazwiska
wpisują temat sprawdzianu lub
sprawdzianów które chcą poprawić. Taka
przykładowa lista może być zebrana już
nawet na miesiąc wstecz. Ułatwi to pracę
nam wszystkim, prawda?
Innym sposobem jest
przygotowanie testów poprawkowych, tak
aby było można je szybko sprawdzić.
Oczywistym rodzajem takiego testu, jest
„zestaw” pytań zamkniętych. Co jeśli nie
można z danego materiału takiego
przygotować? - Wtedy najlepiej
przygotować pytania na które można
krótko odpowiedzieć, bez pisania książki
na ten temat.
Mimo wszystko deadline’y
niczym Dies Irae, potrafią wystraszyć. Nie
jest to apokalipsa, jednakże mnóstwo
rzeczy do zrobienia - po obu stronach
systemu edukacji. Co można zrobić
jeszcze? Na pewno na ten czas trzeba
odetchnąć, zachować spokój i trzymać się
planu. Według tych wskazówek, jak
najbardziej można przejść przez deadline'y
bezboleśnie i szybko.
Gabriela Błońska
ESCAPE THE
ROOM –
Pierwszy TAKI
projekt w
naszej szkole
II Liceum jest szkołą przyjazną
uczniom i często to właśnie oni tworzą
wiele ciekawych inicjatyw. Przykładem
tego może być zorganizowany 14 czerwca
w klasie 1e escape room. Był to pierwszy
projekt tego typu w naszej szkole, ale
zarówno
uczestnicy, jak i
prowadzący
mają nadzieję, że
nie ostatni.
Nie
była to ani
prezentacja, ani
zwykła lekcja,
ale bardziej
zabawa, dzięki której wszyscy mogliśmy
się wiele nauczyć. Gra polega na
znalezieniu klucza do drzwi, aby wydostać
sięz pomieszczenia. Zdobycie
klucza nie jest wcale takie proste,
ponieważ trzeba wykazać się dużą wiedzą
i sprytem. Do gry wybraliśmy 5 osób z
naszej klasy. Zabawa składała się z wielu
etapów m.in. z zagadek, krzyżówek, czy
łamigłówek, opierających się na wiedzy z
wielu różnych dziedzin. Np. jedno z zadań
dotyczyło rozpoznania znanych postaci i
ułożenia ich w odpowiedniej kolejności,
aby powstało hasło.Drużyna miała czas do
końca lekcji i zdążyli oni po szeregu
zagadek znaleźć klucz 2 minuty przed jej
końcem.
Z rozmowy z organizatorem i
twórcą przedsięwzięcia, Kubą,
dowiadujemy się kilku ciekawych rzeczy.
Mówi on, ze na początku miał bardzo inny
pomysł na grę, ale dopiero później pan
z przedsiębiorczości polecił mu
zrobienie escape roomu. Bardzo trudno
było mu wymyślić niektóre zagadki i
długo musiał się zastanawiać nad
konkretnymi pytaniami, czy wierszami, w
których były ukryte informacje. Problem
stanowiło tez rozmieszczenie kolejnych
zagadek w klasie 209. Podczas każdej
lekcji, w której uczestniczył w tej sali,
przeglądał, jak sam opisuje, klasę i szukał
miejsc na koperty ze wskazówkami. Na
jedną z zagadek wpadł przypadkiem, gdy
zobaczył film, parodiujący jedną z postaci
historycznych. Tak zrodził się pomysł na
dopasowywanie zdjęć do opisów. Jak się
okazało w trakcie, to ta zagadka
przysporzyła najwięcej problemów
uczestnikom.
Jeden z uczestników, Bartek,
wspomina, że to wydarzenie było dla
niego świetną zabawą. Podkreśla też , że
dzięki temu mógł sprawdzić swoją wiedzę
i umiejętności. Największą trudność
sprawiło mu ostatnie zadanie, ponieważ
mógł się porozumieć z drużyną tylko
poprzez gestykulację rąk. Opisuje on
również, że dodatkową trudnością jest
ograniczenie czasowe, które zmusza do
szybkiego myślenia i dużej kreatywności.
Wszyscy uczestnicy dobrze
współpracowali i dzięki temu gra była dla
nich lekcją, w czasie której sporo
powtórzyli.
Podczas całej zabawy Kuba starał
się nie angażować w pracę grupy, ale
reagował dopiero wówczas, gdy drużyna
oddalała się od właściwego rozwiązania,
lub zbyt długo myślała nad jedną zagadką.
Nie mówił on jednak odpowiedzi, ale
starał się naprowadzić grających, lub
pozwalał na skorzystanie z podpowiedzi
pozostałych osób z klasy. Cała klasa, która
pełniła rolę widowni też bardzo fajnie się
bawiła.
Taki rodzaj gry na pewno
pozwolił nam poprzez zabawę utrwalić
przerobiony materiał ,
a jednocześnie bardzo fajnie się przy
tym bawiliśmy. Projekt wyszedł bardzo
dobrze, jak na pierwszy raz i w
przyszłości może będzie realizowany
ponownie.
Julia Kajstura
Na zdjęciu (dół) uczestnicy projektu oraz
jego opiekun Pan Rafał Paśko. Od lewej:
Kinga Wójcik, Kamila Cupak, Jakub
Daraż, Dominika Gdowska, P. Rafał
Paśko, poniżej Bartosz Zatwardnicki i
Izabela Świerzyńska.
Top Related